poniedziałek, 4 października 2021

Setki światów

 

    Dziesiątki, setki miejsc, które obiecują, że będzie lepiej, jeśli tylko na to pozwolisz. Zwłaszcza sobie. Drugie tyle światków, które przyciągają nostalgią, szarością, pajęczyną niemocy - bo przecież jakże ciężka jest egzystencja słabego człowieczka. Tysiące słów, zdań, malunków, fotografii. Lubię przyglądać się temu, jak myślą, jak świat odbierają i przeżywają każdą ważną/mniej ważną chwilę inni ludzie. Lubię podglądać, przysłuchiwać się, zerkać z ukosa, łapać te drobinki czyjegoś życia i chować do kieszeni, na później (lub zapominać zaraz, czy to nie wszystko jedno?). Może to być książka, blog, dziewczyna w autobusie o twarzy zatroskanej albo zachwycająco obojętnej. Zadziwia mnie ludzki rodzaj. Zadziwiają mnie pojedyncze egzemplarze, które na tle tłumu mają coś takiego, czego nie ma reszta. A każdy z nas (niemal) ma coś takiego. Choćby drobniutkiego. To jak się śmiejesz lub złorzeczysz, to jak mówisz do siebie, bo zapomniałeś parasola, to jak chodzisz, miękko, zdecydowanie, energicznie, jak marszczysz brwi i jak przytrzymujesz drzwi kobiecie z wózkiem. To czyni Cię podobnym do wielu i różnym od wielu. I dobrze. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz