poniedziałek, 18 października 2021

Autentyczność

 

Tylko trochę jeszcze dławi mnie w gardle. Tylko trochę. Zagryzam wargę, przełykam ślinę, przypominam ustom, czym jest uśmiech, właśnie ten, którego potrzebuję, by trwać w tu i teraz. 

Zastanawiam się czym jest moja autentyczność. Przecież tak łatwo spuścić powietrze i zatopić się w melancholii. Za to cała reszta wymaga już wysiłku. Trzeba zmusić się, by wstać, by zrobić, by pomyśleć, zaplanować, dopilnować. Żeby być radosnym, tak, to też kosztuje mnóstwo pracy, samozaparcia, niekiedy buntu, walki. A jednak może nie da się inaczej. Te chwile prawdziwego, spontanicznego szczęścia są tak cenne, bo rzadkie. 

No to odpalam kopalniane pokłady i próbuję. Nie chcę się zastanawiać czy jestem sobą, czy też gram jakąś rolę, bo uważam, że tak trzeba. Po prostu się staram. Czas może kiedyś mnie rozliczy. A może to ja rozliczę czas z tego, co mi dał. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz