Deszcz za oknem poranek mój zdominował. Ale wiosenny choć, zieleń poruszył, powietrze pachnie natchnieniem. Kawa, myśli porządkowanie i obowiązków troche, bo termin na wtorek. Lubię to zajęcie, ale tyle tego, że mało czasu dla siebie - swojego poczytania, swojego popisania.
Jakoś muszę to wypośrodkować, wyważyć, zmierzyć, dopasować, niechby się trzymało orbity właściwej. A póki co, sobota leniwa mnie wykończyła - bo źle się z tym lenistwem czułam. To się w głowie poprzestawiało, ech. Bajek więcej mi potrzeba.