czwartek, 8 czerwca 2017

Dziękuję za...


Lubię kilka miejsc w blogosferze i przyzwyczaiłam się myśleć, że są "moje", że mogę czuć się w nich sobą, zamyśloną, zdystansowaną, autentyczną. Pozwalają mi na oddech w zaganianym, poukładanym w dziwne schematy świecie.
Tęsknię za ''Made of Nothing", blogiem, który robił na mnie kolosalne wrażenie, dzięki połączeniu poruszających refleksji, opowieści o życiu, miłości i gotowaniu. Mam nadzieję, że autorka napisała na jego podstawie książkę, bo blog zniknął, a rzesze fanów upominały się o wersję papierową.
Tęsknię za aktywnością Ambre, która w swoim "Bulwarze Saint - Germain" przypominała, że na rzeczy należy patrzeć aż do korzeni, kryjąc się za zdjęciem pięknej, wyzwolonej kobiety w kapeluszu, z papierosem, wsiadającej do taksówki. Uwielbiałam ją sobie wyobrażać. Ciągle uwielbiam.
Tęsknię za Emmą i jej "Ptasią piosenką", bo kalejdoskop jej zainteresowań, twórczości, spostrzeżeń był barwny jak tęcza, i dawał tyle radości, choć autorka borykała się ze swoją mroczniejszą stroną.
Cenię Kopacza, za refleksyjność i nutkę zgorzknienia. Musisz być świetnym facetem, którego ideały pokryła patyna codzienności. Tak Cię widzę.
Odwiedzam J. "Z kolorowego szkła", bo jest wrażliwą babką, która próbuje nie zagubić się w świecie, który przygniata marzycieli do ziemi. Za te poszukiwania, za dzielenie się lepszymi i gorszymi momentami, należy Ci się ogromne uznanie. Nie boisz się być człowiekiem.

Dziękuję Wam, że mogę/ mogłam spotkać się z Waszymi wirtualnymi wcieleniami.



środa, 7 czerwca 2017

Idę przed siebie


Czas działania i czas zmian. Mam nadzieję, że na lepsze. Wyprowadzka do dużego miasta, nowa praca, wyzwania. Życie jednak mnie zaskoczyło, choć był taki okres, gdy myślałam, że już nic mnie nie czeka. Wsłuchuję się w rytm serca, które potrafi świetnie "udawać" przerażanie, ale jeszcze mnie nie zawiodło. Tego się trzymam, i marudząc starym zwyczajem, idę przed siebie.