sobota, 10 lipca 2021

Przepowiednia Kameny

 

        Jest takie pragnienie, które pcha nas do przodu. Pomimo przeżytych burz, skołatanego serca, doświadczeń, że już nie będzie tylu fajerwerków, spontaniczności i zachwytów nad chwilą obecną, jest w nas jakiś magnetyzm przyciągający życie, przywierający do niego jak porost. Choćbyśmy doświadczyli tylu zawodów, że zwyczajowym odruchem jest ironiczne wykrzywienie ust na każde, choćby pomyślane: „A może…”, resetujemy w głowie złe myśli, od których każdy musi wreszcie odpocząć i próbujemy raz jeszcze wyłuskać spod zakurzonej sterty swoje nadzieje i marzenia.



            Marzy mi się wyjechać i odpocząć od tego, co znajome. Marzy mi się, by letni wiatr owinął moją sukienkę wokół kolan, podczas gdy ja zapatrzę się w zarys chmur. Marzy mi się rozsnuć myśli, jak pajęczynę oznaczoną dziesiątkami kropel rosy, i poczekać, aż zalśnią w słońcu, a potem wyparują, jakby ich nigdy nie było. Marzy mi się, by iść polną ścieżką i czuć w sobie wibracje ziemi, jej troskę i dobro. Poczuć się jak dzikie stworzenie, które nasłuchuje obcych dźwięków cywilizacji, jak Kamena przepowiadająca nad źródłem przyszłe dzieje tej dziewczyny z ciemnymi włosami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz