wtorek, 16 kwietnia 2013

Czekam na siebie

Emil Cioran, jak go nie lubić, podpowiedział - "Stoję i czekam na siebie". Dzień za dniem ucieka, przeciska się przez szpary, pomiędzy palcami przepływa, a ja wciąż czekam. Lustro co rano opowiada mnie inną, obcą, niewyraźną. Nie lubię siebie takiej - nie rozpoznaję rysów swojej twarzy, kosmyków opadających na policzki, zapachu skóry, która mnie więzi.


Sztucznie mówię, sztucznie się uśmiecham i tylko to zdziwenie, to rozdarcie wewnątrz - jest moją własnością. Dojdę, dobrnę, przez błota wiosenne w to miejsce, gdzie rozłożę się jak kartka papieru i napiszę na nowo. Rozmówię się raz jeszcze z własnym sumieniem, rozliczę z niedostatków i naddatków, zatrzymam jedynie to, co niezbędne, by ruszyć dalej, bez obciążeń i lęku.

2 komentarze:

  1. zatrzymać tylko to, co niezbędne, to najbardziej ambitny plan jaki znam ;-)
    ale wiara czyni cuda - podobno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zbyt wiele ciąży - myśl o wyzwoleniu z więzów jest kusząca. Ale od zamierzenia do ralizacji daleka droga...

      Usuń