niedziela, 28 kwietnia 2013

Liczenie skutków ubocznych życia


Deszcz za oknem poranek mój zdominował. Ale wiosenny choć, zieleń poruszył, powietrze pachnie natchnieniem. Kawa, myśli porządkowanie i obowiązków troche, bo termin na wtorek. Lubię to zajęcie, ale tyle tego, że mało czasu dla siebie - swojego poczytania, swojego popisania.


Jakoś muszę to wypośrodkować, wyważyć, zmierzyć, dopasować, niechby się trzymało orbity właściwej. A póki co, sobota leniwa mnie wykończyła - bo źle się z tym lenistwem czułam. To się w głowie poprzestawiało, ech. Bajek więcej mi potrzeba.
 
 

5 komentarzy:

  1. aktywność to dobra recepta na wiele ,,dusznych" dolegliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A owszem, ale konstrukcja moja widać taka, że dziury w całym szuka.

      Usuń
    2. Moja Droga,
      szukanie dziur w całym to moja działka, nie rób mi konkurencji! ;)

      Usuń
    3. a mi sie wydaje że konkurencje masz duuuuużą:-)

      Usuń
    4. No to, jak widać, musimy się tą działką podzielić ;)

      Usuń