niedziela, 19 maja 2013

Postępujący proces rozproszenia


Tylko niektórzy, tak jak Marcin Świetlicki, zauważają, wiedzą i czują, jak bardzo rozprasza istnienie świata... Skupiłabym się na czymś, na zieleni traw, na szumie wiatru, na dotyku chłodnej rosy, na sobie, swoich myślach, na zapisanych w starych księgach myślach innych ludzi - na czymkolwiek.


Ale nie potrafię, niknę wobec tego szumu świata, znikam, jest mnie coraz mniej, z każdym dniem mniej. Rozpraszam się...

3 komentarze:

  1. czuje się jak rozbiegany królik ... brakuje mi kapelusza ....

    OdpowiedzUsuń
  2. nie , świat troglodytów mnie przygniata ...

    OdpowiedzUsuń