Wydmuszki znaczeń, język niespójny i krnąbrny, jakże możemy się porozumieć? Ty tam, za wielkim murem obojętności, za ścianą, która wzrasta między nami każdego dnia, nie widzisz mnie codziennej, zwykłej, mówisz, że mnie nie ma. Nie ma mnie, płynę z prądem chorobliwych snów, snów o tobie takim, którego wymyślam, zbliżam do siebie, obrysowuję palcem, raz po raz wyciągam cię spod ręki, ciągle takiego samego, mojego. A potem się budzę i znów znikam.
hej, Urbi :)
OdpowiedzUsuńja tutaj przecież już byłam i zachwycałam się tym lusterkiem w nagłówku :)
,,wydmuszki znaczeń"... piękna, smutna metafora.
A to trzeba było jaki znak zostawić;) Miło, miło, że drogi prowadzą gdzieś w swoje pobliże.
UsuńMoże krnąbrność jest wynikiem przezroczystej ściany przez którą On i Ona patrzą na siebie ale każdy z nich myśli, że widzi na wyłączność.Wrażenie niewidzialności, pozwala ze swobodą konstruować jego pożądaną formę.Niewykluczone,że mówiąc,,znikam''stajesz się widoczna dla wszystkich,także dla niego.Łatwo jest przecież powiedzieć,,że cię nie ma''.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że to kilka słów o tęsknocie za kimś, kto odszedł. Ale podoba mi się Twój sposób myślenia, wnikliwy, filozoficzny, jak zawsze potrafisz mnie zaskoczyć. Dzięki;)
Usuń