sobota, 12 listopada 2016

Kanciasta symetria codzienności


Czego jeszcze mi brakuje? Jest przecież całkiem normalnie - praca w szkole, czyli sytuacje z pogranicza - od entuzjazmu i euforii, do frustracji i "jasna cholera, szlag by to trafił", samochodzik jeszcze jeździ, ale wiem dobrze, że trzeba rozglądać się za czymś nowym, M. ciągle zapracowany, ale już nie czekam, nie muszę, mam przecież swój świat i swoje aspiracje (wreszcie), nie muszę żebrać o uwagę i słowa pocieszenia, alkohol ograniczony do minimum (czyli raz w tygodniu), co nie było wcale takie łatwe (i z czego jestem dumna) - demon okiełznany. Nie brakuje mi niczego, pierwszy raz świadomie nie świętowałam urodzin. A może właśnie świętowałam świadomie, pierwszy raz od lat zachowując tego dnia trzeźwość. Zaczynam sobie ufać, trochę wierzyć, że potrafię. Cieszy mnie to, naprawdę. Przekonuję sama siebie, choć jeszcze nie wierzę, że to ja.

5 komentarzy:

  1. Serdeczności przesyłam i uśmiechy rzucam... (napisz czy doleciały)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mieć dobry czas i umieć to docenić - tego sobie (i wszystkim) życzę :) Dzięki.

      Usuń
  3. Nigdy tego nie czynie ale robiąc wyjątek podsunę tobie stronę która w każdym człowieku coś otwiera.Podpisuję się pod prawie każdym zdaniem jakie można tam przeczytać. Jest ona idealna dla ciebie na ten czas.Moje komentarze staną się wtedy dla ciebie już zbędne.Adres... ciemnanoc.pl

    pozdrawiam serdecznie S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, interesowałam się kiedyś podobną tematyką, i dziwię się niezmiernie, że przestała mnie ona ciekawić. Trudno mi przebrnąć przez artykuły, a co dopiero wyciągnąć coś dla siebie. Nie wiem skąd ta zmiana, niekiedy widać umysł zamyka się na jedno, by otworzyć na drugie, być może właśnie taki jest ten mój czas. Staram się nie odpływać w podświadomość, a mocniej łapać stabilniejsze określoności. Dlatego Twoja obecność jest mi bardziej potrzebna niż wirtualne namiary :)

      Usuń