Kobiety z odzysku czytam fragmentami
pomiędzy słowami zjawiła się nuda
niby płaskie a pokaleczone równo
spiralami spadają ze schodów
wprost na brudną ulicę
pod nogi
w rynsztok szyderstw
i bycia zamiast kogoś
tłustymi włosami zmywają kocie oczy
chłepczą powietrze zarzucone brzegiem
łóżka
dzisiaj im wrogiem a zaledwie wczoraj
były konaniem w ekstazie i winem
i czuciem wszystkich członków naraz
dziś gorzka herbata wypełnia zimne
usta
jutro być może pustka będzie już
znajomie podobna
do poplamionej twarzy w lustrze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz