Lipcowe, parne noce. I te sny, które obchodzą rzeczywistość naokoło, stają do niej w opozycji, choć przecież, być może, są jej zmętniałym zwierciadłem, i ciągle, w nieskońconość zaklinają ją, jej powszedniość, przeszłość i przyszłość, będąc niespełnioną przepowiednią, lub proroctwem źle odczytanym przez ludzki rozum.
Oniryczne zjawy przenikają przez słabnące bariery świtu i dumnie przechadzają się między nami.
lubię takie cieple, lekkie noce, lubię nocy zapach ..
OdpowiedzUsuńJa też je lubię. Są magiczne. Sen-mara miesza się z rzeczywistocią w takie noce.
Usuń