środa, 26 kwietnia 2017

Oni są czymś innym



***
Jasne świa­tła wbi­ja­ły mu się na­tar­czy­wie pod po­wie­ki. Sły­szał ja­kieś stłu­mio­ne głosy, od tonu któ­rych cier­pła mu skóra. Nie wie­dział, co się dzie­je wokół, gdzie się znaj­du­je, skąd te nie­po­ko­ją­ce dźwię­ki. Za wszel­ką cenę sta­rał się chro­nić głowę, ale jego ruchy były mocno ogra­ni­czo­ne.
– Ma­rian…Hgnissk… Ma­rian… – Ktoś na­wo­ły­wał raz za razem. – Ma­rian… Pskisszz… Nie wy­głu­piaj się… Dff­fsss… Nie mo­żesz nas zo­sta­wić…
Mo­no­ton­ne wi­bra­cje prze­wier­ca­ły mu czasz­kę. Bra­ko­wa­ło mu tchu. Całą siłą woli, jaka mu po­zo­sta­ła, pró­bo­wał sku­pić na sen­sie pa­da­ją­cych słów.
– Panie dok­to­rze, czy jest jesz­cze dla niego szan­sa?
– Jego mózg ob­umie­ra. Nic nie mo­że­my na to po­ra­dzić. Pro­ces jest nie­od­wra­cal­ny. Nie­ste­ty, wy­pa­lił się za­wo­do­wo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz